- Wiesz chodźmy już spać. Tak późno. Muszę lecieć pa!-powiedział basior
Wiedziałam że coś kombinuje ale zrobiłam tak jak chciał. Poszłam do
jaskini się zdrzemnąć. Jednak coś mi nie dawało spać wyszłam przed
jaskinie i patrzyłam się w niebo. Nagle na nim szybko przeleciał jakiś
cień
-Chyba rzeczywiście muszę iść spać, chyba mam jakieś mroczki przed
oczami.- więc poszłam spać. Na drugi dzień wstałam wcześnie i poszłam na
spacer. Zauważyłam Bruce'a stojącego przy jeziorze.
-Cześć. Dzisiaj też ci się tak śpieszy?- zapytałam śmiejąc się.
-Nie, tylko wczoraj musiałem gdzieś iść.-powiedział
-Nic się nie stało-odparłam
-Pójdziemy gdzieś na spacer?-Zaproponował
-Pewnie.
Szliśmy przez las. Bruce nagle stanął.
-Coś się stało?-spytałam
-Nie tylko coś usłyszałem.- basior zaczął iść.
-Czekaj. Ten dźwięk.....-zaskoczyło mnie
- Co?-spytała
-O nie. Szybko uciekamy!-krzyknęłam
-Dark co to jest?-spytał rozkojarzony Bruce
- Nie ważne uciekaj!
Lecz było za późno. Coś nas zatrzymało. Jakby niewidzialna ściana.
- Co to jest- szepnął Bruce
-A skąd mam wiedzieć. Wiem tylko że spotkało mnie już to.... byłam z
rodziną ten dźwięk usłyszał mój brat...nawet nie wiem jak miał na
imię.... ojciec powiedział że to tylko królik, lecz nagle brata coś
wciągnęło do krzaków. Zaczęliśmy uciekać zatrzymało nas to coś co nas w
tej chwili. Nie było odwrotu. Po kilku minutach pojawiły się czerwone
oczy. Ten potwór mi porwał rodzinę.-powiedziałam
- A ty jak przetrwałaś?-spytał
-Byłam mała, schowałam się za kamieniem.-powiedziałam nie tracąc czujności
Popatrzyliśmy się przed siebie i ujrzeliśmy czerwone oczy. Stałam jak zahipnotyzowana i lampiłam się w oczy.
-Nivess? Dark obudź się! Halo! Żyjesz?!
(Bruce? Troszkę krótkie ale jestem ciekawa co tam wymyślisz?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz