czwartek, 23 marca 2017

Od Ayame

Nie każdy zrozumie naturę mojego życia. Bujam się pomiędzy życiem a śmiercią. Uciekam przed samą sobą. Nigdy nie wracam do miejsca w którym już byłam. Nie patrzę za siebie , nie czuje bólu , strachu, miłości... Parę tysięcy wymiarów przebytych żaden nie był tym w którym odnalazłam siebie. Czy w tym mi się uda? Nie wiem... Podróżując zostawiam za sobą ślad... bólu i zniszczenia . Ślad zrobiony z popiołu mej duszy. Wrogowie? Jest ich wielu ale żadnego się nie bałam.... No może jednego osoba która sprawiła mi największy ból. Ale to nie on zabił moich rodziców to nie on był zmuszany do picia ich krwi , był tym który mi kazał to robić. Kiedyś ? mówił że mnie kocha , teraz poszukuje mnie i szuka zemsty. Moje serce skute lodem już nigdy nic nie poczuje. Zadawane rany ? To tylko kolejne blizny do kolekcji.

W tym wymiarze znalazłam miejsce gdzie mogę się zatrzymać na parę dni. Znalazłam sobie gdzieś na zakazanych terenach pustą jaskinię i ''wprowadziłam się'' do niej. Po przeszukaniu całej jaskini i pozbyciu się wszystkich zamieszkujących ją bestii policzyłam wszystkie tunele i komaty i sporządziłam mapkę myślową. W największej komnacie utworzyłam bibliotekę. Po ustawieniu wszystkich zwojów i ksiąg przetrzymywanych w magicznej kopule zostało tam zaledwie jeden regał wolny. Ponumerowałam i ponazywałam półki i regały. Było 40 przedziałów w każdym po 20 regałów podzielonych na 7 półek. Z użyciem magii zajęło mi to pół godziny. Potem poszłam do kolejnej komnaty była dość przytulna , zrobiłam w niej sypialnie. Następne komnaty zaliczały się do podziału mojej esencji magicznej. W tunelach na ścianach wieszałam obrazy moich wrogów i na przeciwko każdą przemianę która pozwoliła mi przeżyć walkę z nim. Trochę tego było. Z sufitu zwisały medaliony, talizmany i różne świecidełka. Skończyłam się urządzać po 4 godzinach. Wyszłam przed jaskinię i weszłam na tereny watahy. Postanowiłam się trochę rozejrzeć. Odszukałam parę fajnych miejsc i parę mniej fajnych. Idąc przez las wpadłam na jakiegoś wilka. Cofnęłam się i powiedziałam:
-Przepraszam zamyśliłam się

(Ktoś???)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz